Archiwum 09 lutego 2004


lut 09 2004 DZIŚ
Komentarze: 4

Zauważyliście chyba zmianę wystroju... Zrobiłam to sama ale brakuje jakiegos obrazka... Niedługo będzie :)

Ogólnie to w szkole jak zwykle normalka, tylko że do końca tygodnia nie ma matematyki, co mnie bezwzględnie raduje :P Ale napiszę o tym, co dzis przynajmniej, najważniejsze i jednocześnie najśmieszniejsze. Mianowicie. Zaczęło się od tego, że Michał podciął Milenę i ta o mało się nie glebła. Po tym zdażeniu stwierdziła że coś jej w nodze przeskoczyło i nie może chodzić. Z natury jestem złośliwa i przysięgłam jej, że jak sie nie zamknie, to załatwie jej także drugą nóżkę. Chwilowo pomogło, ale jeszcze trzeba jej było "pomóc" w zejściu ze schodów...:)) No, ale najlepsze było po wyjściu ze szkoły... Milenka oczywiście ostatnia dołączyła do mnie, Pauliny i Kingi cała rozchachana. Ale o co chodzi? A o to, że Kuba ( dla niewtajemniczonych najbardziej przymulony ludź z klasy ) zapytał się jej, czy mogliby pogadać jutro po lekcjach... Nie komentuje tego... Jak się można było domyślić odpowiedziała: nie. Tak po prostu. I całkiem zwyczajnie ryczałyśmy ze śmiechu. Kinga jeszcze krzyknęła, żeby wziął ją na ręce, a on wychodził zza rogu. Z deka to było śmieszne... Bez jaj, dowiem się o co mu chodziło. Albo namówię Milenę, żeby się z nim dla zwały spotkała, albo sama się go spytam... Już ja znajdę sposób... To zbyt ciekawe żeby tak to zostawić!

Do jutra...:)

alatienka : :