Komentarze: 2
Dentysta. Tak to prawda. Poszłam do dentysty. Na początku wogule się nie denerwowałam. A może nie docierało to do mnie? Kiedy już usiadłam w poczekalni zaczęło się. Nogi jak z galarety i chaos w głowie :) Ale ok już siedzę. Okazało się, że tragedii nie ma, ale cośtam trzeba zrobić. Wiem, że nic to was nie obchodzi, ale jeszcze napiszę że miałam strzykawkę w dziąśle i teraz pół twarzy mam umarłej (znieczulenie) Do tego jestem głodna i nie mogę jeść bo mi coś w zęby wsadził!! :D
A z spraw przyziemnych :) Dziś znowu byłyśmy z dziewczynami na rekolekcjach. Miała być spowiedź. Ja i tak nie miałam zamiaru się spowadać (przykre wspomnienia) w tym kościele, ale Milena i Paulina tez się nie wyspowiadały (chociaz miały taki zamiar) bo księży zabrakło :P Jutro się wszystkie trzy wyspowiadamy bo jakoś mam wyrzuty sumienia :P