Archiwum luty 2004


lut 29 2004 PS.
Komentarze: 4

Przepraszam za wszystko! Już mi dobrze! Podpowiem że ma to związek z jedną z ostatnich notek... Paulina - wiesz o którą mi chodzi? :-) To wsyztsko co napisałam niedoawno - żartowałam! Jestem jaka jestem a teraz jestem szczęśliwa, bo... ekhm... taaaa... :P

alatienka : :
lut 29 2004 Lajf...
Komentarze: 4

... is brutal, ful of zasadzkas and kopas w dupas... Swięta prawda! Czy na prawdę nie ma w moim otoczeniu osób z którymi da się normlanie żyć? Boże! Fajnie przyglądać się czyjemuś cierpieniu, nie? Uwielbisz słuchać, jak Cię błagam o szczęście? Super... Czy ten deszcz na moich policzkach to łzy? Słone... To chyba One... Pomyśleć, że jeszcze dziś miałam dobry humor... heh... Ulotna rzecz to dobre samopoczucie.... Dziękuę wam wszystkim którzy sprawiacie, że nienawidzę tego świata! Czy nikt nei potrafi dojrzeć we mnie ludzkich uczuć? Wiecie, ja też czuję?! I nawet nei mam z kim pogadać... Do piekła dostałam się żywcem! Dostaję świra! Ale jeszcze próbuję normlanie żyć... Chyba najbardziej brakuje mi przytulania... Bliskość ciał... Ciepło dotyku... Poczucie bezpieczeństwa... Miłość... Jakże nieosiągalny cel! Myślę o chwili kiedy czułam się najszczęśliwsza... Ale nie potrafię się nią pocieszyć. Tak już jest. Większość mojego życia to ból, a prawie zero szczęścia. Chyba najlepiej jest w nocy... W snach mogę robić co chcę. Ciekawe jakby to było wiecznie śnić i nigdy się nie obudzić...?

alatienka : :
lut 28 2004 Dowód że nauka szkodzi!
Komentarze: 3

Od 15:40 do 19:00 siedziałam u sąsiadów na niby-korepetycjach z chemii. Już prawie wszytsko rozumiem ale nie dość że chce mi się spać nieziemsko, to jeszcze dostałam okres! Złośliwość życia...

W senniku sprawdziłam co znaczy pewnien sen. Być niesionym przez nurt rzeki - wielkie szczęście, dawać pocałunek - wzejemna miłość, a wodospad - niespełnione nadzieje. Czyli że co? Że to wszytsko (szczęście i miłóść) to pic na wode? Bez sensu...

Dostałam odpowiedź na list do Mileny. Nie będę tego komentować! Zepsuła mi resztę dnia! Kiedyś miałam jeszcze nadzieję, że można tą znajomość uratować ale teraz wiem że zero szans! Ona jest po prostu nienormalna! I do tego nie ma odwagi mi wyznać tego co myśli w twarz! Ja się za to nie boję... Jeśli będzie potrzeba to jej wszytsko wygarnę! Paulinko, gratuluję nareszcie masz okazję żeby wejść pomiędzy nas. Zawsze chciałaś nas rozdzielić. Nie zaprzeczysz! Wygrałaś, ale pamiętaj ona nie jest taka zajebista jak się na początku wydaje. Ten początek może trwać 6 lat, jak w naszym przypadku... Jeśli zauważycie tego samego chłopca, to poszukaj sobie innej qmpeli! Mnie już na niczym co z tą skzołą związane nie zależy! Odliczam tylko dni, kiedy przepiszę się do innej szkoły! Będziecie miały spokój! Już nie będę wam się plątać pod nogami... I już nie będę musiała patrzeć na wasze buźki i pamiętać najgorszych dni w moim życiu...

alatienka : :
lut 22 2004 Mogłoby być lepiej.
Komentarze: 4

Mam osobliwe sny... Jednej nocy śniło mi się, że Kalina zapytała się Mileny kogo ona uważa za swoja przyjaciółkę. Milena nie wiedziała, że ja o tym wiem. Chwilę później Kalina podchodzi do mnie i mówi, że Milena powiedziała, że to ja... Teraz jest problem. Czy to prawda, czy powinnam odczytywać to na odwrót? Drugiego snu nie pamiętam, ale wiem, że tez był związany z tym wątkiem. No nieważne.

Wczoraj, gdy spacerowałam po domu :) tata zawołał mnie do garażu, żeby "sprawdzić, czy mi pasuje"... Z pytajnikim nad głową weszłam za nim i moim oczom ukazał się srebrny rower, o którego się upominałam od mniej więcej roku. Oczywiście pasował mi! Tylko ma jedną wadę - nie jest czarny. A przecież wszytsko ma byc czarne od ubrań po rowery :D ! Ale jakoś przeżyję...

Za to dziś przeżyłam najpiękniejsze chiwle mojego życia. Ale Wy się o nich nie dowiecie :P Chciaż, jak znam życie, to niedługo stanie się coś bardzo okropnego, żeby zneutralizować moją radość...

alatienka : :
lut 16 2004 Takie tam...
Komentarze: 3

Dziekuję za poprzednie komentarze wszytskim :-* i chcę coś jeszcze od siebie dodać. Kinga, założę się, że jak przeczytałaś tamtą notkę, to nielubisz mnie jeszcze bardziej niż wcześniej, ale trudno...Jeszcze tylko powiem, że tylkoja wiem co przeżywam i jakie rzeczy mnei spotkały i wiem, że każdy by na moim miejscu pomyślał chociaż o samobójstwie. Ja tego nie zrobie. Bo wciąż mam nadzieję, że może jak pójdę do liceum, to zmieni się i moje otoczenie i ja i moje spojrzenie na świat. Nie wiem jak w tym dzisiejszym syfie wytrzymam jeszcze półtora roku... Ale wierzę, że cos się musi zmienić... 

alatienka : :